Różne

Rola pracy w procesie przekształcania małpy w człowieka

Pokarm mięsny zawierał niemal że w gotowym stanie najważniejsze substancje, których wymaga organizm dla swej przemiany materii; pokarm mięsny skrócił proces trawienia oraz długość trwania innych wegetatywnych (tj. odpowiadających zjawiskom życia roślinnego) procesów w organizmie i w ten sposób zostawiał więcej czasu, substancji i energii dla aktywnego przejawienia zwierzęcego, we właściwym tego słowa sensie, życia. A im bardziej oddalał się kształtujący – się człowiek od królestwa roślinnego, tym wyżej wznosił się i ponad zwierzęta. Jak przyzwyczajenie dzikich kotów i psów spożywania na równi z mięsnym pokarmem roślinnego przyczyniło się do tego, że stały się one sługami człowieka, tak przyzwyczajenie do pokarmu mięsnego na równi z roślinnym sprzyjało nadzwyczajnie zwiększeniu się fizycznej siły i samodzielności kształtującego się człowieka. Lecz najbardziej istotny wpływ wywarł pokarm mięsny na mózg, któremu dostarczył w znacznie większej niż poprzednio ilości tych substancją, które konieczne są dla jego odżywiania i rozwoju. Dało to mózgowi możność szybszego doskonalenia się z pokolenia w pokolenie. Za pozwoleniem panów jaroszów, bez mięsnego pokarmu człowiek nie mógł stać się człowiekiem, a jeśli nawet używanie mięsa pociągało za sobą u wszystkich znanych nam narodów w tym lub innym czasie ludożerstwo (przodkowie Berlińczyków, Weletowie lub Wilcy, jeszcze w X stuleciu pożerali swych rodziców), to nas to teraz nic nie obchodzi.

Używanie pokarmu mięsnego doprowadziło do dwóch nowych, mających decydujące znaczenie, osiągnięć: do posługiwania się ogniem i do oswojenia zwierząt. Pierwsze z nich jeszcze bardziej skróciło proces trawienia, gdyż dostarczało ustom pokarmu już na wpół przetrawionego; drugie zaś osiągnięcie wzbogaciło zapasy pożywienia mięsnego, gdyż obok polowania odkryło nowe źródło, skąd można było czerpać zapasy pożywienia bardziej regularnie; oprócz tego dostarczyło ono pod postacią mleka i jego produktów nowego, a pod względem składu co najmniej równowartościowego w stosunku do mięsa, produktu odżywczego. W ten sposób oba te osiągnięcia stały się już bezpośrednio dla człowieka nowymi środkami emancypacji.

Człowiek, podobnie jak nauczył się spożywać wszystko jadalne, nauczył się również żyć w każdym klimacie. Rozprzestrzenił się po całej, nadającej się do byto wania Ziemi, on — jedyne zwierzę, które było w stanie uczynić to samodzielnie. Inne zwierzęta, które przystosowały się do wszystkich klimatów, nauczyły się tego nie samodzielnie, lecz podążając śladem człowieka. Są to zwierzęta domowe oraz owady-paso-żyty. Przejście od równomiernie gorącego klimatu pierwotnej ojczyzny do zimniejszych krajów, gdzie rok dzieli się na zimę i lato, stworzyło nowe potrzeby — potrzebę mieszkania i odzieży celem ochrony przed zimnem i wilgocią — stworzyło w ten sposób nowe gałęzie pracy i zarazem nowe rodzaje działalności, które coraz bardziej oddalały człowieka od zwierzęcia.

Dzięki współdziałaniu ręki, narządów mowy i mózgu, nie tylko u każdego poszczególnego człowieka, lecz i w społeczeństwie, ludzie stali się zdolni do wykonywania coraz to bardziej złożonych czynności, do stawiania sobie i osiągania coraz to wyższych celów. Sama praca stawała się z pokolenia w pokolenie bardziej różnorodna, doskonalsza, bardziej wielostronna.

Prócz myślistwa i hodowli bydła rozwija się rolnictwo, następnie przędzalnictwo i tkactwo, obróbka metali, garncarstwo, żegluga. Obok handlu i rzemiosła zjawiły się wreszcie sztuka i nauka. Z plemion rozwinęły się narody i państwa. Rozwinęło się prawo i polityka, a wraz z nimi religia —- fantastyczne odzwierciedlenie bytu ludzkiego w umyśle człowieka.

Wobec wszystkich tych wytworów, dominujących nad społeczeństwami ludzkimi, ustąpiły na dalszy plan skromniejsze wyroby pracującej ręki, tym bardziej że planująca pracę głowa już na bardzo wczesnym stopniu rozwoju (np. już w rodzinie pierwotnej) miała możność zmusić ręce do wykonania przewidzianej przez nią pracy. Głowie, rozwojowi i działalności mózgu zaczęto przypisywać całą zasługę szybkiego rozwoju cywilizacji. Ludzie przyzwyczaili się do ujmowania swoich czynów jako wyniku myślenia, zamiast tego, żeby je tłumaczyć jako wynik swych potrzeb (które przy tym oczywiście odzwierciadlają się w głowie, dochodzą do świadomości).

W ten sposób powstał z biegiem czasu ten idealistyczny światopogląd, który opanował umysły, zwłaszcza od czasu upadku świata starożytnego. Światopogląd ten dotąd rządzi umysłami w takim stopniu, że nawet najbardziej materialistycznie nastawieni przyrodnicy ze szkoły Darwina nie mogą jeszcze wytworzyć sobie jasnego wyobrażenia o pochodzeniu człowieka, gdyż skutkiem wyżej wskazanego idealistycznego wpływu nie dostrzegają roli, jaką odegrała w tym praca.

Zwierzęta, jak to już pobieżnie wspomniano, również zmieniają poprzez swą działalność otaczającą przyrodę, choć nie w takim stopniu jak człowiek. Zmiany dokonywane przez nie w otaczającym środowisku wywierają z kolei wpływ na ich sprawców, wywołując w nich znów określone zmiany. W przyrodzie bowiem nic nie odbywa się w sposób odosobniony. Każde zjawisko oddziałuje na drugie i odwrotnie. W zapominaniu o tym fakcie wszechstronnego ruchu i Wzajemnego oddziaływania kryje się w większości wypadków przyczyna, która przeszkadza naszym przyrodnikom — badaczom widzieć jasno nawet najprostsze rzeczy.