Kultura i sztuka

Sekrety pracowni konserwatorskiej

Jak należy postępować z rekonstrukcją?

Prób w tej dziedzinie robiono bardzo wiele; jedne szły w kierunku dokładnego podmalowywania części uzupełnianych w gipsie, w ten sposób, że widz, patrzący na wazę grecką z pewnej odległości i przedzielony jeszcze szybą witryny muzealnej, nie mógł dokładnie rozróżnić części oryginalnych od dorobionych. Obecnie inne założenia kierują konserwacją ceramiki; z zasady nie należy nigdy widza wprowadzać w błąd. Patrzący na dzieło minionych epok musi mieć możność osądzenia, co przekazała przeszłość i jaki jest stosunek teraźniejszości do tego dokumentu życia odległych czasów.

Pierwszą reakcją na dokładne podmalowywanie, było zachowanie partii uzupełnionych w kolorze gipsu. Jednak pozostawienie plam, ostro odcinających się od dwubarwności waz greckich, jest zbyt rażące dla naszego poczucia estetycznego, toteż obecnie biel tę łamie się kolorem zbliżonym do czerni lub czerwieni. W ten sposób uniknięto zbyt silnych kontrastów, oraz fałszerstwa dokumentu historycznego, którym jest również taki przedmiot codziennego użytku, jak ceramika.

Pozostaje pytanie, czemu tyle pracy wkłada się w „rozbity garnek“?

Wazy greckie budzą zainteresowanie nie tylko ze względu na swą wysoką wartość artystyczną i bardzo ciekawą technikę. Przedstawienia figuralne, stanowiące dekorację naczyń, są prawdziwą, niewyczerpaną kopalnią wiadomości o życiu, pracy, zwyczajach i obyczajach starożytnych Greków. Widzimy ich, jako dzieci, pochylonych nad tabliczką, na której uczą się rylcem stawiać pierwsze litery. Zobaczymy ich, jako młodzieńców ćwiczących się w palestrze, gdy pedagog długim kijem poprawia ich niewłaściwą postawę. Wreszcie możemy ich oglądać jako wspaniałych zwycięzców igrzysk np. w wyścigu kwadryg. Możemy podpatrzeć zażartą namiętność właścicieli walczących kogutów, na których postawiono wielkie sumy w zakładzie. Obrazy na wazach dają nam możność poznania, jak wyglądał okręt sprzed 2 i pół tysiąca lat. Ale nie tylko sprawy mężczyzn interesowały ceramistów greckich; wzrusza nas smutek żony, żegnającej męża odchodzącego na wyprawę wojenną. Nie wahał się również artysta pokazać kokieterii kobiet, strojących się w biżuterię i przeglądających się w lusterku. Wspomnieć należy jeszcze o scenach, w których występują bóstwa lub bohaterowie epopei, jak np. Achilles, Odyseusz itd.

Wielkie zainteresowanie wazami greckimi i poszukiwanie ich od kilku wieków, nasunęło niejednemu chęć naśladowania i fałszowania.

Pozornie sfałszowanie wazy greckiej nie wydaje się trudne. Glina znajduje się wszędzie, nic więc łatwiejszego jak nadać jej kształt któregokolwiek ze znanych 100 000 naczyń greckich; stamtąd zaczerpnąć również temat przedstawienia figuralnego, które wykona się czarną farbą na tle gliny, lub odwrotnie, zamaluje się tło na czarno, a figury pozostaną czerwone. Lecz tu się zaczęły trudności techniczne. Po wielu próbach zdołano przygotować glinę podobnie, jak to robili garncarze greccy od X do III w. przed Chr. Natomiast nikt nie uzyskał głębokiej czerni lśniącego pokostu attyckich waz. Pokost starożytny związany jest niepodzielnie z gliną, na którą został nałożony. Wszystkie jego nowoczesne naśladownictwa ścierają się przy pomocy rozmaitych odczynników chemicznych, natomiast starożytnego; pokostu niczym nie można zmyć. Tajemnicę produkcji waz unieśli starożytni Grecy ze sobą poza grób.

Wydaje się więc uzasadniony nasz podziw dla wspaniałej techniki i pietyzmu w konserwacji naczyń, które tylko w małym procencie bywają odnajdywane nieuszkodzone, najczęściej w grobach, jako nieodłączny składnik tzw w zastawy grobowej.