Kultura i sztuka

Kosmopolityzm w nauce i sztuce

Po pierwsze wprowadza całą ludzkość na drogę świadomego, nieustannego procesu rozwojowego. Wszystkie dotychczasowe rewolucje, które niewątpliwie na swoim etapie historycznym były olbrzymim skokiem naprzód, były jednocześnie etapami, które na miejsce jednej formy wyzysku, tworzyły nową formę wyzysku, na miejsce jednej warstwy wyzyskiwaczy, nową warstwę wyzyskiwaczy i nowy podział klasowy. A wiec tym samym z jednej strony powstawała u olbrzymich mas ludzkich tendencja do nowej rewolucji, a z drugiej strony, u masy panującej tendencja do zatrzymania dalszego rozwoju społeczeństwa. Klasa, której dojście do władzy każdorazowo było wielkim postępem w stosunku do stanu poprzedniego, jednocześnie czuła, że dalszy rozwój nieubłaganie będzie prowadził do jej schyłku i zastąpienia jej przez nową warstwę. Czepiała się więc instynktownie myśli i zahamowania dalszego rozwoju. Instynktownie, a później świadomie w coraz ostrzejszej walce klasowej tworzyła formy terroru i wyzysku, aby za wszelką cenę zatrzymać proces rozwoju historycznego, gospodarczego itd. Natomiast klasa robotnicza znosi wyzysk, a więc znosi społeczny podział na klasy. Po raz pierwszy w historii na podstawie nowych środków wytwórczych powstanie jednolite społeczeństwo, które będzie świadome konieczności nieustannego rozwoju, nieustannego marszu naprzód, we własnym cyklu ustrojowym.

I to jest ta kolosalna siła nowej epoki, dla której otworzyła drogę w przyszłość klasa robotnicza. Klasa robotnicza po raz pierwszy w historii na drodze walki klasowej, zniszczenia systemu kapitalistycznego, pokonania olbrzymich trudności 1 pozostałości starego systemu buduje naród jednolity, nie podzielony na klasy, a więc taki, który będzie miał jedną narodową kulturę, jedną narodową sztukę, w ten niezwykły sposób ustokrotniając siły narodowe, siły potencjalne w każdej dziedzinie swojej twórczości.

Tak więc ustrój kapitalistyczny nie tylko nie jest ustrojem, w którym narody roztapiają się lub zanikają, ale jest ustrojem dynamizującym w nieznanych dotąd rozmiarach każdy naród, jego kulturę, sztukę i naukę,

W warunkach socjalistycznych powstaje zupełnie nowe uczucie godności, dumy narodowej, oparte nie na nienawiści jednego narodu do drugiego, ale na rozumieniu głębokiej istoty równouprawnienia, wzajemnej współpracy i wzajemnego poszanowania swoje; kultury, nauki, sił ekonomicznych itd. Na tych drogach wyrasta poczucie patriotyzmu, godności i siły narodowej. Jasną jest rzeczą, że w tych warunkach wszelkie teorie kosmopolityzmu, głoszące zanik narodu, roztopienie się jednego narodu w morzu innych narodów, nieuchronny zanik jednej kultury na rzecz innych kultur, sprzeczne są z zasadami socjalizmu, z samą istotą procesu rozwojowego społeczeństw ludzkich i narodów.

Skąd się jednak bierze na tym etapie historii właśnie w państwach burżuazyjnych, właśnie wśród imperialistów amerykańskich teoria kosmopolityzmu? Kosmopolityzm nie jest wymysłem burżuazji ani imperializmu amerykańskiego. Znamy przejawy kosmopolityzmu i teorie kosmopolityzmu już w różnych etapach historii człowieka. Teorie kosmopolityczne występują zawsze u tych klas, które schodzą z areny historii, stają się niepotrzebne i hamują rozwój narodu. Klasa ta zaczyna wmawiać w siebie, że jest czymś wyższym, odrywa się od narodu, od języka narodowego, gardzi kultura narodową. To typowe zjawisko w końcowym okresie feudalizmu, kiedy szlachta starała się oderwać od korzeni własnego narodu w swojej kulturze zaś, a nawet języku upodobnić się do innego narodu. Mieliśmy charakterystyczne zjawisko w Polsce — Targowica. a wcześniej, kiedy Francja była Francją Ludwików — zjawisko francuszczyzny w Polsce Jest to historycznie sprawdzone, że warstwa, którą proces historii zmiata z areny historii, szuka ratunku w potężnym jeszcze w danej chwili państwie, gdzie ta warstwa jest jeszcze klasą panującą. wypierając się tym samym swego własnego podłoża narodowego, a nawet głosząc, że własny naród nie ma racji istnienia. Oczywiście na każdym etapie historii ten przejaw występuje z inną siłą i w innej formie.

W jaki sposób i dlaczego dziś występuje z taką siłą to zjawisko w obozie imperializmu? Po drugiej wojnie światowej nastąpiły tam zasadnicze zmiany. Na miejsce szeregu ośrodków dyspozycyjnych, walczących jeszcze o hegemonię nad światem o panowanie nad innymi narodami, mamy jeden ośrodek dyspozycyjny. To nie znaczy, że przestały istnieć przeciwieństwa między burżuazją angielską i amerykańską te przeciwieństwa istnieją, a nawet się zaostrzyły. Jest jednak ta zasadnicza w tej chwili różnica, że w obliczu olbrzymiej, narastającej fali rewolucji, która zmienia zupełnie oblicze świata, przesuwa punkt ciężkości na inne kontynenty, w obliczu tej olbrzymiej siły, walczącej o swoją wolność narodową, burżuazja różnych mniejszych państw czuje się bezsilna, miażdżona przez tę potężną falę zwycięstwa nowego człowieka. W tych warunkach, mimo że jej interesy są sprzeczne z interesami imperialistów amerykańskich, mimo że imperializm amerykański wyrzucił chociażby Wielką Brytanię z jej terenów wpływu, jawnie zdradza interesy własnego narodu, szukając ratunku w imperializmie amerykańskim. Nic też dziwnego, że dla usprawiedliwienia tej dziś już historycznej zdrady, musiała powstać jakaś filozofia, która by mogła chociaż w nieznacznym stopniu rozszerzyć bazę społeczną na jakieś jeszcze inne warstwy społeczne, poprzez które burżuazja mogłaby paraliżować walkę i wolę innych narodów. Taką filozofią nie mógł już dziś być jakoby faszystowski nacjonalizm. W obliczu bowiem zdemaskowania jego w wyniku drugiej wojny światowej, te metody były z góry skazane na niepowodzenie. Trzeba więc było przy;ac inne metody, które by usprawiedliwiały zdradę narodową. I tu sięgnięto po filozofię kosmopolityzmu.