Medycyna i biologia

Hormony roślinne sprzymierzeńcem człowieka

Auksyny wytwarzają się jedynie w zielonych częściach roślin, przy czym koniecznym czynnikiem dla ich powstania jest bodaj krótkotrwałe naświetlenie. Brak wzrostu roślin hodowanych w ciemności spowodowany jest głównie brakiem auksyn; niewielka natomiast ilość światła słonecznego wystarcza do pobudzenia wzrostu rośliny już na dłuższy czas. Najintensywniej produkowane są auksyny przez komórki wierzchołków wzrostu, które można wobec tego przyrównać niejako do zwierzęcych gruczołów dokrewnych. Z wierzchołków tych są one roznoszone z prądem soków po całej roślinie. Znajdujemy je też w różnych jej częściach, w kwiecie, owocach, korzeniach, bulwach itd.

O tym, że wierzchołek wzrostu jest rzeczywiście tym „gruczołem“ wytwarzającym auksyny, przekonamy się łatwo przez obcięcie go. Wzrost kiełka ulega wówczas po krótkim czasie zatrzymaniu. Że nie jest to tylko wynik urazu zadanego roślinie, świadczy fakt, iż powtórne przyłożenie odciętej części do miejsca, w którym się ona znajdowała, powoduje wznowienie rozwoju. Auksyny można w łatwy sposób oddzielić od wierzchołków wzrostu, wystarczy bowiem odcięte wierzchołki kiełków ustawić na płytkach agarowych, aby zawarte w nich auksyny przedyfundowały do nich. Taka płytka agarowa, położona w miejscu wierzchołka wzrostu, zastępuje go pod wieloma względami, kiełek zaczyna znów rosnąć. Jeżeli kostkę taką położymy * nie na środku powierzchni przekroju, a z jej boku, to wzrost komórek nastąpi tylko w tej części kiełka, otrzymuje ona bowiem szczególnie wiele auksyn, w wyniku kiełek ulegnie odchyleniu w stronę przeciwną. Z inną formą tego samego działania spotykamy się w naturze, obserwując ruchy roślin pod wpływem światła.

Próba powyższa jest tak czuła, że służy nawet za podstawę ilościowego oznaczania auksyn. Wykonuje się ją na kiełkach owsa. Za jednostkę owsa przyjmujemy taką ilość auksyn, która powoduje u kiełka pozbawionego wierzchołka wzrostu odgięcie o 10° od linii pionowej. W 1 mg auksyn znajduje się 50 milionów takich jednostek, to znaczy, że przy odpowiednim użyciu możemy tym 1 mg skrzywić o 10° aż 50 000 000 kiełków owsa.

Z działaniem auksyn związany jest również geotropizm korzeni roślin, czyli ich zdolność rozpoznawania kierunku prostopadłego do powierzchni ziemi i kierowania się nim. Korzenie pozbawione wierzchołków tracą tę zdolność, odzyskują ją jednak po doprowadzeniu auksyn z zewnątrz.

Chemicznie wyróżniamy dwie auksyny: „a” i „b“, które budową swą różnią się jedynie niesmacznie. Ciekawe jest, że mocz ludzki jest niesłychanie zasobny w auksyny, w jednym jego litrze jest ich aż 2 mg. Z moczu uzyskano je po raz pierwszy w postaci krystalicznej. Fakt ten tłumaczymy sobie dużą ilością produktów roślinnych spożywanych przez nas.

Na powyższych faktach działanie auksyn bynajmniej się nie wyczerpuje. Zanim jednak do nich powrócimy, wprowadzimy do naszych rozważań jeszcze jedną grupę Ciał — heteroauksyny. Stwierdzono mianowicie, że istnieją ciała budową swą zupełnie różne od auksyn, a biologicznie oddziaływające podobnie, a więc zastępujące je w pewnym stopniu. Niektóre z nich występują w naturze, znaczna ich jednak większość jest wynikiem syntezy chemicznej. Te właśnie ciała, nie wytwarzane przez rośliny a spełniające rolę auksyn, nazywamy hetero-auksynami1. Istnienie takich analogonów biologicznych nie jest zjawiskiem odosobnionym; również w endokrynologii zwierzęcej spotykamy się z nim niejednokrotnie. Wspomnę jedynie o grupie związków stilben owych, działających biologicznie jak pewne hormony płciowe, mające zupełnie inną budowę chemiczną. Już w naturalnych warunkach, bez ingerencji człowieka, niektóre rośliny korzystają z heteroauksyn.

Znamy wszyscy zgrubienia na korzeniach łubinu i innych roślin motylkowych, żyją w nich bakterie, które mają właściwość przyswajania wolnego azotu znajdującego się w powietrzu, co ma ogromne znaczenie dla rolnictwa. Bakterie te wytwarzają m. in. heteroauksynę, dzięki czemu powstają wspomniane już zgrubienia na korzeniach, dające, jeżeli się tak można wyrazić, schronienie tym bakteriom. Jest to zresztą dobry przykład symbiozy, czyli współżycia dwóch różnych organizmów, korzystnego dla obu stron. Nie jest też wykluczone, że wartość łubinu jako nawozu nie poiega jedynie na dużej zawartości związków azotowych, lecz w pewnej mierze zależy i od znajdującej się w nim heteroauksyny.