Różne

W jaki sposób i dlaczego umarł Hippokrates

Życie Hippokratesa przypada na okres największego rozkwitu geniuszu greckiego. Życie ojca medycyny jest dobrze znane historykom, a zasługi jego dla rozwoju medycyny mają wartość nieprzemijającą. Hippokrates urodził się na wyspie Kos około r. 460 przed Chr., umarł w Laryssie w Tessalii około r. 377. Bliższe szczegóły z jego życia nie są znane. Wśród rozmaitych wersji o śmierci wielkiego lekarza jedna podana jakoby przez Herodo-ta jest szczególnie interesująca. Nie chcemy kruszyć kopii w obronie prawdziwości opowieści, którą przytoczymy poniżej. Niechaj nie będzie ona prawdziwa, jest jednak piękna i interesująca. Hippokrates, który żył w okresie wojen persko-grec-kich, nie chciał dzielić się swym bogatym doświadczeniem z lekarzami perskimi. Próżno ci ostatni próbowali zjednać sobie względy mistrza. Hippokrates był nieugięty. Znalazł się wreszcie pewien młody Pers, który postanowił podstępem zdobyć doświadczenie i wiedzę posiadaną przez Hippokratesa. Zgłosił się więc pewnego dnia do sławnego lekarza i podał się za ubogiego wieśniaka jońskiego, poszukującego pracy. Ponieważ Hippokrates poszukiwał właśnie służącego, przyjął do siebie podstępnego Persa. Od tej chwili żądny wiedzy rzekomy służący podpatrywał sposoby badania chorych, podczas nieobecności Hippokratesa w domu wertował jego księgi i zapiski. Po kilku latach pewnego dnia Hippokrates operował w domu jakiś guz czaszki. W pewnej chwili nastąpiło dość silne krwawienie i operator miał chwilę wahania jak zatamować krwawienie. Pers przyglądający się zabiegowi z poza kotary krzyknął: „Trzeba przypalić to gorącym żelazem“. Hippokrates postąpił w ten sposób, lecz już w chwilę później uświadomił sobie, że ma w domu nie służącego, ale osobę biegłą w medycynie. Tegoż wieczora Pers w tajemniczy sposób zniknął. W niedługim czasie z Azji Mniejszej zaczęły” ha-pływać wieści, że pojawił się tam jakiś niezwykle zdolny i biegły lekarz, którego sława miała zaćmić sławę ojca medycyny. Pod wpływem nacisku opinii publicznej i zdania swych uczniów Hippokrates
postanowił wydać perskiemu lekarzowi oryginalny pojedynek. Warunki jego były następujące: każdy z przeciwników ma prawo przygotować truciznę i odtrutkę własnego pomysłu. Każda ze stron ma spożyć truciznę sporządzoną przez przeciwnika, odtrutkę natomiast własnego wyrobu. Kto pozostanie przy życiu, zostanie uznany za lekarza największego w dziejach.

Około r. 377 doszedł do skutku ten pojedynek elektryzujący opinię całego starożytnego świata. Na rynku w Laryssie istanęli przeciwko sobie Hippokrates i lekarz perski, będący uczniem ojca medycyny wbrew jego wiedzy i woli. Nazwiska lekarza perskiego nie pamiętam i może pomogą mi je przypomnieć znający tę historię czytelnicy. Wobec olbrzymich tłumów pierwszy wylosował zażycie trucizny Pers. Przyjął ją z rąk Hippokratesa spokojnie, wypił i natychmiast zażył odtrutkę własnego pomysłu. Tłumy w olbrzymim napięciu czekały na wynik. Po 24 godzinach jednak Pers czuł się doskonale — przyszła teraz kolej na wypróbowanie jego trucizny i odtrutki Hippokratesa. Po długim, jak wieczność dla czekających czasie wyszedł ze swego namiotu lekarz perski niosąc na długiej rączce małe naczynie wypełnione bezbarwnym płynem. Niósł je powoli, z nadzwyczajną ostrożnością, jakby bał się je dotknąć ręką. Podszedłszy do Hippokratesa powiedział: „Wypij to Mistrzu“. Hippokrates dotknął ustami naczynia, ale nie zdążywszy nawet wypić jego zawartości do dna, a tym bardziej zażyć odtrutki, padł martwy na ziemię. Tłumy na widok śmierci swego wielkiego lekarza chciały w pierwszej chwili dokonać samosądu na osobie sprawcy tej nieodżałowanej śmierci. Pers wstrzymał jednak nadbiegających ruchem ręki i rzekł: „Czy myślicie, że mógłbym zabić swego mistrza i dobrodzieja? W naczyniu podałem mu zamiast trucizny zwykłą wodę!“ Dla potwierdzenia prawdziwości swych słów wychylił do dna zawartość trzymanego w ręku naczynia.

Tłum zamarł w bezruchu. Wreszcie, jak wzbierająca fala zaczął się burzyć i pytać: „Dlaczego zmarł Hippokrates?“.

Z ust lekarza padła odpowiedź: Hippokrates był chory na serce!