Fizyka

Słońce, człowiek i atom

Zatrzymam się jeszcze krótko na życiu Pascala. Biaise Pascal urodził się w 1623 roku, żył tylko lat 39. Ojciec jego, człowiek wysoce wykształcony, z zamiłowania matematyk, sam się zajmował kształceniem syna. Z początku uczył go tylko języków, zwłaszcza łaciny, odkładając nauczanie matematyki do lat późniejszych, gdyż mniemał, że wobec zainteresowania chłopca matematyką, nauczanie tej gałęzi wiedzy pójdzie łatwo po opanowaniu przedmiotów humanistycznych. Na wszelki przypadek, ojciec chował przed synem dzieła treści matematycznej i na zapytanie chłopca, czym zajmuje się geometria, poinformował go tylko, że nauka ta bada figury i stosunek ich części do całości. Nie małe zdumienie ogarnęło Pascala – ojca, gdy pewnego razu, wszedłszy cicho do pokoju dwunastoletniego chłopca, zastał go na dowodzeniu trzydziestego drugiego twierdzenia, zawartego w pierwszej księdze „Elementów“ Euklidesa, dzieła, z którego dawniej uczono się geometrii. Odtąd chłopcu wolno już było zajmować się matematyką, wolno mu też było uczestniczyć w dyskusjach na tematy matematyczne, w których brali udział najwybitniejsi matematycy paryscy. Chłopiec czynił niezmiernie szybkie postępy i niejednokrotnie rozwiązywał najtrudniejsze zagadnienia, które przysyłali matematycy z Francji lub z zagranicy.

Siostra Pascala, pani Perier, której zawdzięczamy życiorys wielkiego uczonego, pisze, iż doszedł on sam z siebie do wszystkich definicji, pewników i twierdzeń, zawartych w pierwszych rozdziałach „Elementów” Euklidesa. Wiadomość tę należy jednak traktować z wielkimi zastrzeżeniami. Możliwe jest, iż genialny chłopiec dowiódł pewnych twierdzeń geometrii. Wydaje się jednak rzeczą psychologicznie nieprawdopodobną, by mógł wpaść na te same, co i Euklides, definicje. Mając lat 16, napisał Pascal rozprawę o przecięciach stożkowych, podziwianą przez największych uczonych; w 19 roku życia wynalazł pierwszą w historii matematyki maszynę do liczenia, która pozwalała bezbłędnie, bez wysiłku umysłowego, dokonywać działań arytmetycznych. Maszyna ta słusznie była przedmiotem największego podziwu współczesnych.

W wieku lat dwudziestu kilku zajmował się Pascal nauką o równowadze cieczy i zagadnieniem ciężaru powietrza. O jego niezwykłych doświadczeniach piszą podręczniki fizyki doświadczalnej. Każde z nich było małym arcydziełem pomysłowości. Słynne zwłaszcza było doświadczenie z beczką; wstawiwszy w nią szczelnie szklaną rurkę, wąską a długą, mógł Pascal beczkę od wina rozsadzić, dolewając zaledwie szklankę wody. Nie mniej piękne było doświadczenie z barometrem, wykonane na górze Puy – de – Dôme, koło której znajduje się miasteczko Clermont. Jak przewidział Pascal, rtęć w barometrze opada w miarę wznoszenia się nad poziom morza, co dowodzi, że różnica poziomów rtęci w rurce Torricellego i w naczyniu zewnętrznym nie wynika z obawy próżni, którą według poglądów średniowiecznych miała żywić natura, lecz z ciężaru powietrza atmosferycznego; niepodobna bowiem mniemać, że natura mniej obawia się próżni na szczycie góry, niż u jej podnóża. Dodajmy, że doświadczenie na Puy – de – Dôme było wykonane w roku 1648, nie przez samego Pascala, lecz przez jego szwagra Périera, któremu uczony listownie udzielił szczegółowych instrukcji.

Nawet Tadeusz Żeleński (Boy), świetny znawca piśmiennictwa francuskiego, który umiał wyszukać śmiesznostki w największych postaciach historii i literatury, mówiąc o Pascalu zarzuca ton żartobliwy i szyderczy, umie wczuć się w wielkość tej jednostki, szukającej prawdy.

„Myśli“ Pascala, które były punktem wyjścia naszego artykułu, są dziełem niedokończonym. Pascal zbierał materiały do tego dzieła przez ostatnie dziewięć lat swego życia. Ponieważ miał świetną pamięć, wielu rzeczy nie notował; inne notował tylko z grubsza, szkicowo. Różni wydawcy niejednakowo wyzyskiwali pozostawione części tekstu, układając je w taką lub inną całość. Podam jeszcze ustęp „Myśli“, którego początek jest powszechnie znany i zwykle cytowany; zakończenie wydaje mi się jednak nie mniej interesujące, niż początek: „Człowiek jest tylko trzciną najwątlejszą w przyrodzie; jednak jest to trzcina myśląca“.