Medycyna i biologia

Maszyna zamiast serca

Przyzwyczailiśmy się pracę serca uważać za nierozerwalnie związaną z pojęciem życia organizmu. Działa ono na zasadzie pompy ssąco-tłoczącej dostarczając tlenu wszystkim tkankom organizmu za pośrednictwem krwi, a kilkuminutowe ustanie jego czynności powoduje śmierć. Serce, podobnie jak każda maszyna, zdolne jest wykonać pewną określoną ilość pracy, po czym zużywa się.

Nie tylko zresztą serce, ale i cały organizm można by porównać do maszyny wykonanej z lepszego lub gorszego materiału, którego jakość warunkuje długość działania — długość życia.

Uprzytomnijmy sobie teraz jakimi osiągnięciami może poszczycić się medycyna w swoim dążeniu do przedłużenia życia.

Pominiemy tu zwalczanie przyczyn choroby, a zastanowimy się jak zachowa się lekarz mając do czynienia z uszkodzonym narządem. Chirurg może usunąć pewne jego części, internista stara się sztucznie zastąpić brakujące składniki, których chory narząd wytwarza zbyt mało, albo pobudza ten narząd do wzmożonej pracy. Lekarz tak długo pomaga naturze, dopóki wyczerpany narząd nie odmówi pracy w zupełności, a wtedy pozostaje jedynie kapitulacja. Jakżeż zmieniłaby się sytuacja, gdyby można było wykonać pracę danego narządu w jego zastępstwie przy pomocy jakiegoś mechanizmu, jednym słowem, gdyby udało się zastąpić naturę.

Możliwość taka wygląda niezwykle fantastycznie, wziąwszy pod uwagę mnogość reakcji chemicznych, odbywających się w naszym ustroju, oraz złożony system wzajemnego oddziaływania na siebie poszczególnych narządów. Ale nauka ma już za sobą tyle osiągnięć, które kiedyś wydawały się zupełną niemożliwością, że i w tym wypadku można sobie pozwolić na nieco optymizmu. Optymizm ten jest tym bardziej uzasadniony, że ostatnio Crafoord i Andersson skonstruowali maszynę, która jest jakby pierwszym krokiem na tej nowej a fantastycznej drodze medycyny, mianowicie zastępuje serce i płuca. Zastępuje je wprawdzie na czas krótki i w sposób jedynie częściowy, niemniej pozostaje faktem, że po raz pierwszy wyręczono organizm ludzki w niezwykle ważnej jego czynności życiowej.

Maszyna sercowo-płucna pozwala na wyłączenie serca z krwiobiegu na czas potrzebny do wykonania na nim operacji w sposób bezkrwawy, utrzymując w tym czasie stały dopływ sztucznie utlenianej krwi do mózgu. Stwierdzono bowiem, że jedynie w mózgu kilkuminutowa przerwa w krążeniu powoduje nieodwracalne zmiany zwyrodnieniowe, natomiast wszystkie inne narządy mogą stan ten wytrzymać przez około 30 minut bez żadnej szkody. Po zatrzymaniu działalności serca wystarczy więc przetaczać krew przez mózg, aby przez jakiś czas utrzymać życie.