Różne

Sekret cudzoziemskiego akcentu

Ucząc się w szkołach języków obcych usiłujemy zazwyczaj poznać możliwie dokładnie ich wymowę i staramy się w granicach naszych możliwości odtwarzać wymowę nauczyciela. Kto się jednak uczył języka cudzoziemskiego nie wyjeżdżając do kraju, który go używa, znaleźć się może w kłopotliwym położeniu, gdy zagranicą przekona się, że wymowa jego jest daleka od tej, jaka brzmi w ustach tubylczej ludności. Gdy jednak pobyt w obcym kraju przeciąga się i przychodzi zupełne przyswojenie, a nawet gruntowne poznanie obcego języka, czeka nas zwykle jeszcze większa niespodzianka, przekonywamy się bowiem, że w ciągu lat nie zdołaliśmy się pozbyć tzw cudzoziemskiego akcentu

Przygoda taka przytrafiła się autorowi artykułu, gdy po siedmiu latach pobytu w Stanach Zjednoczonych wciąż jeszcze natrafiał na nieprzezwyciężoną przeszkodę poprawnego wymawiania języka angielskiego. Mimo wsłuchiwania się i skrzętnego notowania sposobu wymowy nie powiodło mi się wyzbyć złego wymawiania wyrazów i całych zdań angielskich. Można też było zauważyć, że po stopniowym, coraz to powolniejszym doskonaleniu wymowy nastąpił okres, jakoby zahamowania dalszego postępu. Przebywając wówczas w mieście uniwersyteckim Iowa, w stanie tej samej nazwy, dowiedziałem się, że na medycynie wykłada specjalista lekarz, znający skuteczne środki do usuwania defektów mowy u małych i starszych dzieci. Udałem się do niego. Rozmowa trwała krótko i miała mniej więcej przebieg następujący:

„Chciałem prosić profesora o wytłumaczenie, dlaczego kilkuletnie dziecko uczy się łatwo wymawiać poprawnie wyrazy w swej mowie ojczystej, wówczas gdy starszy osobnik, np. po przekroczonej pięćdziesiątce, po latach żmudnej pracy, nawet gdy już zdołał opanować język w piśmie, czytaniu i rozumieniu otoczenia, wciąż jeszcze bezskutecznie walczy z wymową i zdradza
swó] cudzoziemski akcent przy każdym odezwaniu“.

„Znam dobrze te kłopoty. Jestem pewien nawet, że zarzucano Panu brak słuchu i pamięci muzycznej“ — odpowiedział specjalista uśmiechając się pobłażliwie.

„Istotnie musiałem niejednokrotnie wstydzić się tego, że brak słuchu czy pamięci muzycznej jest zapewne powodem niepowodzenia w wymawianiu tak pospolitych i prostych wyrazów, jak „there, they, lack, siak, lag“, których zresztą żaden rdzenny Polak nie potrafi wymówić tak, jak Amerykanin lub Anglik“.

„Mogę Pana zapewnić — odrzekł mój rozmówca, — że udzielono Panu błędnej informacji. Trudności prawidłowego wymawiania nie wynikały wcale z braku słuchu czy pamięci muzycznej. Zresztą my w Ameryce lubimy przybyszów obcych i ich cudzoziemską wymowę. Dziwaczne wymawianie i niemożność akcentowania dwu-lub nawet trzykrotnego wyrazów angielskich sprawia miłe wrażenie pewnej egzotyki, zwłaszcza, jeżeli poza tym rozmówca wyraża się po angielsku całkiem poprawnie“.

„Ma Pan rację. Wiem z własnego doświadczenia, że np. wyraz „revolutionary akcentować trzeba trzykrotnie, kładąc głębszy akcent na trzeciej sylabie od początku. Mimo to nie potrafię wymówić tego wyrazu całkiem poprawnie“.

„Wyjaśnię łatwo istotną przyczynę zmartwień cudzoziemców chcących opanować mowę obcą. Każda mowa wymaga wyrobienia systemu mięśni głosowych. Przychodzi to łatwo dziecku, nie jest wcale trudne dla młodzieży do lat 15 a czasem nawet dwudziestu. Staje się natomiast coraz trudniejsze w miarę dojścia do wieku dojrzałego. Na starość zadanie to staje się niemożliwe do wykonania. Istnieją bardzo rzadkie wyjątki od tej reguły. Oznacza to, że tacy wyjątkowi ludzie mają dar rozwijania nowych mięśni głosowych po przekroczeniu wieku, w którym większość ludzi staje się niezdolna do takiego zaadaptowania swego układu głosowego. Pan na pewno wiek ten już przekroczył i najwidoczniej nie należy Pan do tych wyjątków. Stąd niepowodzenie w usiłowaniach pańskich do usunięcia swego cudzoziemskiego akcentu“.

„Dziękuję profesorowi za ten jasny wykład, który wydaje mi się zupełnie przekonywujący. Obiecuję sobie przekazać pańskie uwagi innym, zwłaszcza młodzieży, aby próbowali rozwijać za młodu swoje możliwości głosowe“.

„Chcę skończyć naszą rozmowę wytłumaczeniem przyczyn pańskich niepowodzeń. Chcę przytoczyć inne przykłady, mniej może rażące, ale za to częściej spotykane. Te same przyczyny, o których mówiliśmy sprawiają, że obywatele amerykańscy z południa i z tzw. Nowej Anglii nie wyzbywają się swego nieco odmiennego sposobu wymawiania, mimo że lata całe spędzają w stanach środkowych; np. w Pensylwanii, której mieszkańcy mówią tzw. American Dutchem. Dowodzi to, że po wyrobieniu swoich organów głosowych nie możemy zmienić swego sposobu wymawiania, nawet w naszym rodowitym języku“.

Podziękowałem profesorowi, lekarzowi i angliście zarazem, i wyszedłem pocieszony, że tylko podeszły wiek stanął mi na przeszkodzie do opanowania wymowy języka angielskiego. Jednocześnie zrozumiałem fakty, których dawniej wytłumaczyć sobie nie mogłem. Świetna artystka, Modrzejewska, czarowała swą grą i pięknym ale cudzoziemskim sposobem wymawiania, stając się w swoim czasie jedną z najbardziej cenionych artystek sceny amerykańskiej. Zrozumiałe się stało również, dlaczego świetni muzycy, kompozytorzy i dyrygenci, jak A. Rodziński, W. Małcużyński, Kuse-wicki, Stokowski, mimo długich lat (Kuse-wickil spędzonych w Ameryce nie potrafili wyrobić swych mięśni głosowych tak, aby
W tym wieku nie dasz już rady, sekret wymowy pozostanie sekretem
się pozbyć akcentu cudzoziemskiego. Ta sama przyczyna, a me brak. muzykalności, jak pisał o tym A. Słonimski, sprawiła, że świetny pisarz Conrad (Korzeniowski) niezrównany artysta we władaniu językiem angielskim w piśmie, zachował cudzoziemski akcent tak dalece, że otoczenie nie zawsze go rozumiało.

Wreszcie wróćmy na teren naszej Polski. Czy nie znamy całego szeregu przykładów świadczących o tym, że wyzbycie się tego lub innego „kresowego“, czy też dzielnicowego wymawiania nie jest łatwe dla tych, którzy w wieku późniejszym przybyli do innej, np. środkowej, dzielnicy Polski. Mówią też liczne rzesze po „kresowemu“, lub „po wielkopolsku“ nie mając możliwości zmienienia tego sposobu wymawiania. Używają oni w większości wypadków czystego, poprawnego języka literackiego, a nikt ich o brak muzykalności nie pomawia; bo zżyliśmy się z tym zjawiskiem.

Ciekawe byłoby przeprowadzić poważne studia zmierzające do tego, aby drogą dobrze przemyślanych doświadczeń przekonać się bezpośrednio: 1) czy można nauczyć dziecko kilku na raz języków cudzoziemskich z tym, aby wymawiało ono wyrazy poprawnie bez cudzoziemskiego akcentu? 2) czy byłoby możliwe nauczenie człowieka w podeszłym wieku wymawiania wyrazów w języku obcym bez tegoż cudzoziemskiego akcentu? 3) czy można wykształcić organa głosowe tak, aby usuwać według woli uczącego i nauczanego odrębności wymowy „kresowej“, czy też dzielnicowej i to w dowolnym wieku nauczanego?

Byłoby pożyteczne, aby w sprawie tej zabrali głos fachowcy, a nie ktoś, co przygodnie zetknął się z tym zagadnieniem ciekawym. częściowo już poznanym, ale niedostatecznie opanowanym, jeżeli w grę wchodzi uczenie wymowy nie aktorów, ale zwykłych śmiertelników i to w dowolnym ich wieku.